wtorek, 4 października 2011

Trochę optymizmu na jesień, zimę i... resztę życia

Myślę, że dla każdej książki przychodzi czas odpowiedni do jej przeczytania i wszystko zależy od chęci i nastroju czytającego.A im bliżej jesienne szarugi czy zimowe zamiecie, tym bardziej nastój mi się obniża i tym bardziej potrzebuję zwiększonej dawki optymizmu.
I dlatego postanowiłam opowiedzieć o dwóch książkach naładowanych optymizmem i radością. Są to tzw „czytadła", książki, które czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, nie zmuszają one czytelnika do szczególnych wysiłków intelektualnych ale skutecznie poprawiają nastrój. Książki „Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie pójdę do nieba” i „Wciąż o tobie śnię” napisane przez Fannie Flagg, autorkę słynnych „Smażonych zielonych pomidorów”.



O „Smażonych zielonych pomidorach” powiedziano już wiele ale pozostałe dwie książki, mam wrażenie, są mniej znane.
Pierwsza opowiada nam historię Elner, starszej pani, która spada z drzewa i... trafia do nieba (a to jeszcze nie koniec, a środek opowieści). Rozmawia tam ze Stwórcą (a właściwie Stwórcami :), ale nie spodziewajmy się ciekawych rozmyślań, filozoficznych dysput itd. To raczej przypomina pseudofilozoficzne rozważania i oczywiste „objawienia” Paulo Coelho ale podane w dużo przyjemniejszej formie. Na szczęście jest tego w książce nie tak dużo, więcej jest tam ciepłej opowieści o ludziach, rodzinie i jak to zwykle u Fannie Flagg, o kobietach. Opowieści może zbyt idealnej, zbyt słodkiej, zbyt ładnej... ale to właśnie jest jej zaletą, kiedy jesienna szaruga zagląda w okna lub kiedy siedzimy z kubkiem herbaty, na choince błyszczą lampki a za oknem skrzy się śnieg i chcemy wierzyć, że świat jest dobry a ludzie przyjaźni. To opowieść rozgrzewająca serce i wyzwalająca uśmiech, Elner, jej rodzina i przyjaciele pokażą nam świat miły i dobry. A poza tym, mimo że wiemy o tym, że to książka i wyobraźnia autora, to jednak miło przeczytać, że po śmierci:
„Wielkie drzwi się otworzyły i Elner zobaczyła tłum a w nim mamę i tatę i siostry Idę i Gertę (…) Nagle go zobaczyła. Na prawo od środka w pierwszym rzędzie stał Will, jej mąż! (…) Elner podbiegła do niego i już wiedziała, że jest w domu na dobre.”

W drugiej książce Fanny Flagg „Wciąż o Tobie śnię” poznajemy byłą Miss Alabamy Maggie Fortenberry, która u progu jesieni życia postanawia „zniknąć”. Samobójstwo planuje bardzo szczegółowo, jednak za każdym razem coś staje jej na przeszkodzie i zamiar pozostaje nie zrealizowany. Poznajemy dzieje życia Maggie, widzimy, że jej marzenia się nie spełniły, ale czy jej życie jest na tyle złe, żeby popełnić samobójstwo? I czy w końcu marzenia zaczną się spełniać a Maggie będzie potrafiła uratować to na czym jej zależy? Ponadto jest tu i wątek historyczno - kryminalny, który jeszcze dodaje barw powieści.
Tak jak we wszystkich książkach Flagg, tak i tutaj pokazuje nam ona trochę zbyt wyidealizowany świat amerykańskiego Południa, świat kobiet, które zachowują się odpowiednio do sytuacji i potrafią się odpowiednio ubrać. Ale też jak zwykle jest to optymistyczna opowieść o życiu, przyjaźni, honorze, o tym, że każdy ma jakieś problemy ale zawsze istnieją dla nich dobre rozwiązania. Tutaj mamy dodatkowo opowieść o starzeniu się, o przemijaniu urody, o tym, że każdy prędzej czy później uświadamia sobie, że większość życia już przeżył. Ale czy to znaczy, że potem już nas nic ekscytującego nie spotka? Wg pani Fannie Flagg może spotkać nas jeszcze wiele dobrych i szalonych rzeczy i ja się z nią w całej rozciągłości zgadzam.
Jeśli ktoś nie czytał tych książek, to zachęcam do przeczytania, akurat nadchodzi odpowiedni czas na kocyk, herbatkę (w niektórych przypadkach kawę :) i optymistyczną lekturę.

8 komentarzy:

  1. Lubko luba, jak to dobrze, że zdecydowałaś się pisać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam przeczytać tę książkę, bardzo. Treść opowiedziała mi koleżanka, ale poległam na stylu pisania pani Flagg. Żałuję, nie odpowiada mi zupełnie, a historia wydała mi się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Ci Saśko z całego serca, bo wiesz jak to jest... człowiek się zaczyna (po niewczasie :) zastanawiać czy dobrze robi

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieciologio :) nie każdemu ten styl odpowiada, to prawda, a próbowałaś może czytać "Smażone, zielone pomidory"?

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mnie Lubo zaciekawiłaś :) muszę zrobić podejście do tej pani i jej książek

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja Lubo droga dodam tylko, że bardzo cenię sobie pióro Paulo Coehlo ;)Buźka

    Katty_p13

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasio, więc jakaś różnica w końcu między nami się pojawiła :D
    Ale specjalnie dla Ciebie,chciałabym dodać,że w "Nie mogę się doczekać..." jest na końcu parę przepisów kulinarnych :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zanotowałam :*

    Katty_p13

    OdpowiedzUsuń